ul. Lindleya 12,
02-005 Warszawa

fundacja@czynmnydobro.pl

+48 722 195 659

czynmydobro.pl

Edukacja to klucz, by otworzyć drzwi przyszłości bez lęku. W projekcie wsparcia dzieciaków, w ich edukacji, mam już trochę doświadczenia. Grubo ponad 1500 dzieci posłałam do szkoły, sporo widziałam, jeszcze więcej słyszałam, ale dodatkowo (albo nawet przede wszystkim) pokochałam sercem całym. Mówię ja, bo pisze o moich doświadczeniach, ale gwarantuję Wam, że bez tej mojej ekipy sióstr i pracowników tu na miejscu w Laare, niewiele zdziałałabym sama. Teraz, po latach, mamy studentów i spędzające sen z powiek opłaty za studia. A tu znów wszystko dzieje się dzięki Wam. To Wy kochani darczyńcy pomagaliście mi opłacać im każdy rok nauki od przedszkola do chwili obecnej.
siostra Alicja Kaszczuk MMM

Od przedszkolaka do magistra, czyli kompleksowe wsparcie edukacji w Kenii

Projekt adopcji, czyli wsparcia na odległość dzieci z misji Laare realizujemy od 2009 r. Lata mijają i te pierwsze dzieci już osiągnęły pełnoletność. Dziewięcioro z nich jesienią 2020 r. rozpoczęło studia w różnych częściach Kenii, na różnych uczelniach.

Koszt studiów w Kenii jest ogromny, a każdy ze studentów potrzebuje środków w wysokości 1500 zł miesięcznie. Dla nich to kwota nie do zdobycia. Jednakże Siostra Alicja Kaszczuk, która zna tych młodych od ich najmłodszych lat, mimo braku funduszy, nie mogła dopuścić do tego, by takie talenty nie dostały szansy. Pożyczyła więc pieniądze, aby uiścić opłaty za pierwszy semestr, jednocześnie ufając Bożej Opatrzności, że znajdą się Darczyńcy, którzy wspomogą tę zdolną młodzież.

Nasza Fundacja, na prośbę s. Alicji Kaszczuk, w listopadzie 2020 r. rozpoczęła akcję misyjną pn. Studenci Kenia- od przedszkolaka do Magistra. Obecnie realizujemy projekt Wsparcie dla Studentów, którego celem jest pozyskiwanie darowizn na opłacenie kosztów studiów naszych Podopiecznych z projektu adopcji, którzy osiągają bardzo dobre wyniki w nauce i podejmują studia.

Dziękujemy Wam Drodzy Darczyńcy, którzy od wielu lat wspomagacie młodych Afrykańczyków z Laare i niesiecie im nadzieję na lepsze jutro. Oni zaś są wielce poruszeni okazaną im troską i wsparciem. Tworzy się między Wami niesamowita więź dobroci i wdzięczności. Pamiętajcie o Waszych Podopiecznych na ostatniej prostej ku dorosłości.

Każdy z nas może wspomóc edukację w Kenii.
Nawet najmniejsza kwota darowizny i przekazany 1% podatku, to ważna cegiełka w realizacji projektu na rzecz studentów.

Wpłać darowiznę już dziś
Fundacja Księdza Orione Czyńmy Dobro
14 1240 1053 1111 0010 4353 6691
tytułem: Studenci Kenia

Przekaż Twój 1% podatku dla studentów z Kenii
KRS 0000 28 27 96
cel szczegółowy: Studenci Kenia

Dunkan pochodzi z bardzo ubogiej rodziny, jego mama zmarła. Chłopiec ma brata bliźniaka i starsze rodzeństwo, które założyło już własne rodziny. Tata chłopców bardzo się o nich troszczy. Kiedy wiele lat temu odziedziczył ziemię po swoich rodzicach, posadził na niej drzewa, aby później, gdy jego dzieci dorosną móc zapewnić im odpowiednie wykształcenie. Kiedy dzieci rozpoczynały edukację, ojciec ścinał drzewa, aby móc opłacić czesne w szkołach.

Duncan będąc bardzo chorowitym dzieckiem, często trafiał do szpitala, a to wiązało się z ogromnymi kosztami. Dunkan wraz z bratem bliźniakiem Robinem rozpoczynał edukację w państwowych szkołach (najtańszych, gdzie jedna klasa liczyła ok 100 uczniów), chłopcy zawsze zajmowali najwyższe pozycje, dlatego dyrektor szkoły posłał ich do jednej z najlepszej szkół podstawowych w całej Kenii – Amungenti.

Dunkan, dzięki pomocy otrzymanej od Sióstr z Misji Laare oraz dzięki adopcji- wsparciu na odległość przez naszych Darczyńców z Polski, mógł kontynuować naukę w szkole średniej. Ukończył Meru Secondary School z dobrymi rezultatami (grade B), co dało mu start na 4- letnie studia o profilu dziennikarstwo. Po ukończeniu studiów może podjąć pracę jako dziennikarz, fotograf, pracownik marketingu i PR.

Duncan jest bardzo wdzięczny za wszelką pomoc: To dzięki adopcji na odległość dostałem szansę na edukację i nie chce tej szansy zmarnować. Ludzie, którzy nigdy mnie nie poznali otoczyli mnie opieką i miłością. Dzięki Rodzicom Adopcyjnym z Polski ukończyłem szkołę średnią. Teraz marzę o ukończeniu studiów. A w przyszłości pragnę odwdzięczyć się za okazane mi dobro poprzez pomoc innym młodym Kenijczykom, którzy są u progu dorosłości. Niech Was Bóg błogosławi

s. Alicja Kaszczuk:

W adopcji jest różnie, jak różne są dzieci. Ale każda, dosłownie każda adopcja jest potrzebna!! Są dzieciaki, co nie maja zbyt wielkich ambicji, ale są potwornie głodne i dla nich pójście do szkoły to talerz gorącego obiadu i ciepła owsianka rano. Nie wydusimy z nich za dużo, bo są to też czasem dzieci słabiutkie intelektualnie i morderczy wysiłek jaki podejmują w szkole to tylko dla tego pełnego talerza. Często nie kończą szkół, bo nakładają się do syta gdzie indziej. Druga grupa to dzieciaki, które wiedzą, że szkoła to szansa na lepsza przyszłość i robią co tylko w ich mocy, by zdawać kolejne egzaminy i iść wyżej i dalej. Jak daleko zajdą zależy od ich zdolności, ale te dzieciaki, czy to po szkołach średnich, czy po zawodowych, znajdą w Kenii prace i nie wracają do swoich lepianek, by przymierając głodem, czekać aż ich ktoś najmie do niewolniczej pracy. Takich dzieci jest najwięcej.

Ale są też dzieciaki orły, bardzo inteligentne i bystre i gdyby nie bieda i nędza w jakiej się urodziły, szkoła byłaby dla nich dodatkiem do wielu innych pozaszkolnych zajęć, które pomagałyby im w rozwijaniu pasji i talentów. Ale pochodzą z ubogich rodzin, więc cieszą się ogromnie z wiadomości, że tam daleko w Polsce, ktoś je pokochał i pomoże. Rozpływają się w radości otrzymując w prezencie lampę solarową, by mogły się uczyć, kalkulator, czy następną książkę. To będą ci nasi studenci.

Chcemy, by wszystkie dzieciaki w projekcie, niezależnie od możliwości intelektualnych, nauczyły się jednego. Wdzięczności i współczucia. Darmo otrzymały, więc niech darmo dają. Z maluchami odwiedzamy ubogich w wiosce, dzieci zbierają chrust, przynoszą wodę, starsze dzieci w wakacje pomagają w pracach polowych, licealiści odrabiają lekcje z maluchami, a studenci, gdy skończą studia deklarują, że obejmą adopcją kolejne dziecko w misji. To pomaganie ma sens!! Uczy człowieczeństwa i zmienia świat na lepsze! Pomóżcie proszę, choćby niewielką wpłatą.